poniedziałek, 2 kwietnia 2012

PRZEPOWIEDNIE



APOKALIPSA SIĘ ZBLIŻA -Przepowiednie


Proroctwo jest oknem, przez które możemy dostrzec skutki naszych obecnych i przeszłych działań. Nie ma jednak wiele z niego pożytku, jeśli zapomnimy o teraźniejszości.
Jak długo żyjemy, i jak długo istnieje wszechświat czy najmniejsze struktury, tak długo nie ma prawdziwego bezpieczeństwa.
Złudzenie bezpieczeństwa ciągle odciąga naszą uwagę od potrzeby zmiany. Jedyną chwilą, w której musimy przyjąć wyzwanie i coś zmienić, jest właśnie chwila obecna.
Obecną chwilę widziano już dawno temu. Istnieje obszerny zbiór materiałów źródłowych obejmujący zapis przepowiedni powstałych w ciągu ostatnich 10 tysięcy lat. Utworzone specjalnie w tym celu W Ameryce Anglii biura zanotowały setki przypadki trafnych proroctw.
Obecnie można wiele rzeczy zmierzyć i obliczyć, ale istnieją takie zjawiska, jak chociażby wszechświat albo ludzka inteligencja, które wykraczają poza obręb wszelkich skal pomiarowych.
Po co zaprzeczać istnieniu tych zjawisk tylko dlatego, że nie umiemy naukowo udowodnić tego. Obecnie sztuka przepowiadania przyszłości jest ciągle zagadką wykraczającą poza nasze racjonalne postrzeganie i rozumienie świta.


Jedna z najstarszych przepowiedni nam znanych, Przepowiednie Indian Hopi- przed rokiem 8000 p.n.e.
Legendy Hopii głoszą, że koniec świata na Ziemi nastąpił już trzy razy. Na długo przed arką Noego i biblijnym czworokątnym światem Indianie prehistorycznej Ameryki Północnej wiedzieli, że Ziemia jest okrągła. Lód zniszczył świat przed arką Noego. Potop zniszczył świat Indian Hopi współczesnych Noemu. Dzisiaj indiańscy szamani utrzymują że ogień będzie siła, która zniszczy obecny świat.
W Księdze Genesis jest nawet przepowiednia która się sprawdziła .Przepowiednia przed rokiem 4500 p.n.e – opowiedziała o wielkim potopie. W pozostawionych przez dawne ludy Azji, Europy oby Ameryk pismach i księgach znajdujemy bardzo zbliżone relacje dotyczące wielkiej powodzi na Ziemi.
Znanych jest wiele jasnowidzów którzy wpisali się w dzieje Ziemi. Najbardziej znanym jest francuski jasnowidz Nostradamus. Nostradamus XX wieku pojawiła się Bławatka Helena, Cheiro czy Edgar Cayce.


Green language
Pierwsze wydanie pism Nostradamusa „Centurie” pochodzi z 1555 roku. Na kartach tej właśnie książki widnieją jedyne, pojedyncze zapiski samego autora. Są one jednak trudne do odszyfrowania. Język francuski, którym posługiwali się ówcześni mieszkańcy Prowansji
 (rodzimych terenów medyka) był mieszanką najróżniejszych dialektów i bardzo różnił się od dzisiejszego języka narodowego Francuzów. Dlatego też, liczne niedopowiedzenia czy słowa, które można odczytać na kilka czy też kilkanaście sposobów, mogą sprawiać duże problemy badaczom, ale i dawać pole do popisu dla kolejnych interpretatorów pism jasnowidza. Możliwe jednak, że Nostradamus nie bez powodu uciekał się do dziwnych i zawiłych figur stylistycznych o podwójnym znaczeniu. Działał w czasach prześladowań „wichrzycieli wiary” przez Świętą Inkwizycję, dla której wszelkie odstępstwa od katolickiej doktryny - w tym też propagowanie pism przepełnionych „diabelskim symbolizmem” - były powodem do wysłania ich autorów na stos. Osoby zajmujące się wiedzą tajemną musieli znaleźć sprytny sposób, by przekazywać ludziom swoje wizje. Tzw. green language , jakim posługiwali się renesansowi alchemicy, miał więc pomóc w ukryciu przed wzrokiem inkwizytorów tego, czego nie mogli przedstawić w bardziej oczywistym i dosłownym przekazie. Nostradamus stał się jednym z mistrzów tego językowego gatunku: liczne anagramy, spiętrzone metafory, elipsy wypełniały jego czterowiersze i sprawiały, że dopatrywano się w nich niewiarygodnych i zarazem niepokojących wizji przyszłości.





Nadworny jasnowidz
Popularność Nostradamusa i jego przepowiedni wybuchła wraz z momentem, gdy zainteresowała się nim francuska królowa Katarzyna Medycejska. Zaintrygowana pismami jasnowidza zaprosiła go w 1555 roku na dwór, chcąc bliżej poznać autora przepowiedni, która szczególnie ją zafascynowała i jednocześnie zaniepokoiła. W jednym z czterowierszy dopatrzyła się wizji śmierci jej męża Henryka II podczas pojedynku. Nostradamus, przerażony, że zostanie posądzony o życzenie królowi śmierci i skończy na szafocie, pojawił się na dworze. Katarzyna poprosiła jednak, by stworzył dla niej i jej rodziny horoskopy - w domyśle o optymistycznym charakterze. Jasnowidz spełnił żądanie i tym samym ocalił życie. Powiedział to, co chciano usłyszeć i wkrótce potem stał się osobistym doradcą królowej. Późniejsza tragiczna śmierć Henryka II, którą miał przewidzieć co do najdrobniejszych szczegółów, jedynie umocniła jego pozycję na dworze. W innym z czterowierszy, Nostradamus miał przewidzieć atak Turków na Maltę w 1565 roku. Równo sto lat po jego śmierci Londyn spustoszył ogromny pożar, o którym też miał w swoich pismach wspomnieć Nostradamus.
To, co najbardziej przykuwa uwagę podczas lektury pism jasnowidza, to ich mocno pesymistyczne przesłanie. Opowiadanie przytłaczających, ponurych wizji, w których kataklizmy, wypadki, krwawe wojny co rusz niszczą ludzką cywilizację i kierują ją wprost ku końcowi świata, musiały mieć jakieś racjonalne podłoże. Na charakter wizji Nostradamusa i jego samego ogromny wpływ prawdopodobnie miał charakter epoki. Renesansowa Europa, mimo rozwoju sztuki i nauki, wciąż była nękana biedą, epidemiami i niekończącymi się wojnami. Nostradoamus zanim osiadł w spokojnym miasteczku Salon-de-Provence, doświadczył m.in. śmierci rodziny, zarazy, która spustoszyła Axin-en-Provence. Musiało to wpłynąć na sposób, w jaki postrzegał teraźniejszość i przyszłość.Człowiek, który miał przepowiedzieć pojawienie się Napoleona czy atak na World Trade Center wychowywał się i żył w Prowansji - na dawnych terenach Cesarstwa Rzymskiego. Liczne ruiny, jakie znajdowały się w pobliżu jego domu, również mogły wpłynąć na jego sposób postrzegania życia. Były jakby ostrzeżeniem, że nawet największe imperia kiedyś przestają istnieć. Nostradamus znał historię oraz starożytne pisma, którymi się zaczytywał i które stanowiły dla niego swoisty podkład dla jego wizji. Parafrazował wypowiedzi filozofów i dopisywał własne przemyślenia. Tworzył na kanwie "sprawdzonych" informacji przepowiednie przyszłości, dając jednocześnie do zrozumienia, że historia wciąż zatacza koło. Nie bez znaczenia okazała się też jego wiedza na temat stosunków i sytuacji politycznej Europy, jak też było w przypadku wizji o inwazji floty osmańskiej na Maltę, której atak był według historyków wówczas tylko kwestią czasu.




Co jednak z bardziej współczesnymi naszym czasom wizjami, które m.in. uwiodły zafascynowanych okultyzmem nazistów, przekonanych o tym, że skoro Nostradamus przepowiedział pojawienie się Hitlera, to pewnie i sposób na wygranie wojny? W czasie drugiej wojny światowej hitlerowcy byli tak bardzo zaintrygowani domniemaną trafnością "Centurii", że poszukiwali w nich wskazówek na temat ewentualnych posunięć Aliantów lub skutków działań wojennych, jakich powinni unikać, by wygrać wojnę. Nostradamus miał też przepowiedzieć zrzucenie bomb na Hiroszimę i Nagasaki, zabójstwo Johna Keneddy'ego czy najtragiczniejszy w skutkach atak na WTC w Nowym Jorku. Czy jednak wszystkie te wyczytane wśród słynnych czterowierszy wydarzenia nie były przypadkiem dopasowywaniem faktów do niezrozumiałych i wieloznacznych przepowiedni? Ludzie zawsze poszukiwali odpowiedzi i wytłumaczenia spotykających ich tragedii, a wieloznaczne "Centurie" ułatwiały im odnalezienie w nich odpowiedniego fragmentu, który w jakimś stopniu nadałby sens danemu wydarzeniu.Zawiły i ciężki język Nostradamusa pozwala wciąż na nowo interpretować jego pisma przez kolejnych badaczy i pasjonatów twórczości jasnowidza. Często ociera się to o naginanie rzeczywistości 
do opisywanych przez niego sytuacji, nadawanie słowom nowych znaczeń czy przestawianiu w nich liter, byleby tylko pasowały do nazwiska historycznej postaci lub miasta. Ułatwia to brak dat i konkretnych wskazówek co do umiejscowienia wydarzeń, pozostawiając spore pole do popisu dla pasjonatów astrologii czy wyznawców spiskowej teorii dziejów. Pytania o to, czy jego wizje miały coś wspólnego z trafnym przepowiadaniem przyszłości, można więc mnożyć w nieskończoność - tak samo jak interpretacje jego zapisków. To jednak, że Nostradamus był i nadal jest fascynującą postacią, nie ulega jednak żadnym wątpliwościom.





Wg Nostradamusa, koniec świata zwiastować będą "ogień na niebie ciągnący za sobą iskrzący się ogon", "ostatni papież o oliwnej skórze" oraz "seria kataklizmów, definitywnie zamykająca rozwój życia na Ziemi".
To są jednak tylko zwiastuny, a powodem końca świata w 2012 roku ma być trzecia wojna światowa.
                                     
   Spadkobierca antycznych filozofów

Człowiek, który miał przepowiedzieć pojawienie się Napoleona czy atak na World Trade Center wychowywał się i żył w Prowansji - na dawnych terenach Cesarstwa Rzymskiego. Liczne ruiny, jakie znajdowały się w pobliżu jego domu, również mogły wpłynąć na jego sposób postrzegania życia. Były jakby ostrzeżeniem, że nawet największe imperia kiedyś przestają istnieć. Nostradamus znał historię oraz starożytne pisma, którymi się zaczytywał i które stanowiły dla niego swoisty podkład dla jego wizji. Parafrazował wypowiedzi filozofów i dopisywał własne przemyślenia. Tworzył na kanwie "sprawdzonych" informacji przepowiednie przyszłości, dając jednocześnie do zrozumienia, że historia wciąż zatacza koło. Nie bez znaczenia okazała się też jego wiedza na temat stosunków i sytuacji politycznej Europy, jak też było w przypadku wizji o inwazji floty osmańskiej na Maltę, której atak był według historyków wówczas tylko 
kwestią czasu co jednak z bardziej współczesnymi naszym czasom wizjami, które m.in. uwiodły zafascynowanych okultyzmem nazistów, przekonanych o tym, że skoro Nostradamus przepowiedział pojawienie się Hitlera, to pewnie i sposób na wygranie wojny? W czasie drugiej wojny światowej hitlerowcy byli tak bardzo zaintrygowani domniemaną trafnością "Centurii", że poszukiwali w nich wskazówek na temat ewentualnych posunięć Aliantów lub skutków działań wojennych, jakich powinni unikać, by wygrać wojnę. Nostradamus miał też przepowiedzieć zrzucenie bomb na Hiroszimę i Nagasaki, zabójstwo Johna Keneddy'ego czy najtragiczniejszy w skutkach atak na WTC w Nowym Jorku. Czy jednak wszystkie te wyczytane wśród słynnych czterowierszy wydarzenia nie były przypadkiem dopasowywaniem faktów do niezrozumiałych i wieloznacznych przepowiedni? Ludzie zawsze poszukiwali odpowiedzi i wytłumaczenia spotykających ich tragedii, a wieloznaczne "Centurie" ułatwiały im odnalezienie w nich odpowiedniego fragmentu, który w jakimś stopniu nadałby sens danemu wydarzeniu.




Przepowiednia Majów
Majowie setki lat temu przewidywali, że koniec świata przypadnie w 2012 roku. 


Naukowcy odkryli, że ostatnim dniem kalendarza majów jest 21 grudnia 2012 r.
(z pewnością po przeliczeniu na nasz system ? kalendarz gregoriański). W ich
zapisach ta data znaczy koniec świata, ogromny kataklizm, który zniszczy
całą ludzkość. Data ta zapisana jest na monumentach z Coba i Palenqué.
Czy nie jest dziwnym fakt, że data końca świata wyznaczona przez potężną
cywilizację Majów zbiega się z datą katastrofy słonecznej i zmiany biegunów
świata wyznaczoną na podstawie obliczeń współczesnych naukowców?





Jak wygląda kalendarz.


Kalendarz ten składał się z trzech innych: tzolkin, tum i haab. Każdy z nich miał
inne zadanie. Tzolkin, był kalendarzem rytualnym (boskim). Składał się on z 260
dni w roku. Uważano, że w krainie bogów czas płynie inaczej i gdy
oczekiwali ich przyjścia musieli posługiwać się tą boską rachubą czasu.
Wierzono, że co 73 lata boskie, stwórcy przybywali na ziemię. Dawało to także 52 lata kalendarza haab (ziemskiego), liczącego 365 dni.
73 * 260 = 18980 tzolkin
52 * 365 = 18980 haab
Haab dzielił się na 18 miesięcy (tum) składających się z 20 dni. Pozostałe 5 dni to
święta (w wikipedii znajdziecie nieprawdziwą informację, iż te dni były pechowe).
W tzolkin było to 20 miesięcy po 13 dni. Można powiedzieć, że oba kalendarze, co
52 lata ziemskie, zataczały pełny okrąg i dochodziły do punktu wyjścia. Bo wiem,
możliwość trafienia na taki sam zapis dnia można było trafić właśnie, co 52 lata







Świat w oczach wizjonerów...                                                                                                                        



Czy nasz Świat ulegnie zagładzie? Co z nami będzie. W tym dziale już wkrótce poznają Państwo prorocze wizję Nostradamusa i innych wizjonerów dotyczące apokaliptycznego Końca Świata

Wizja dnia zagłady wiąże się ze strachem, który tkwi w nas bardzo głęboko. Im bogatsza staje się świadomość człowieka, tym lepiej zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo cierpimy z powodu bezmyślnego samozadowolenia, i dlatego że nie chce nam się rozumieć,  w jak dużym stopniu poczucie nic nie znaczącej moralności, żądz oraz ślepe kultywowanie tradycji- przyczyniają się porujnowania naszej planety i wybuchu trzeciej wojny światowej.

W Apokalipsie Świętego Jana czytamy o czterech jeźdźcach Apokalipsy. Można jeźdźców utożsamić z obecnymi wydarzeniami jakie mają miejsce. Pierwszym piekielnym jeźdźcem Dni Zagłady jest przeludnienie, zwiastujący ekologiczną zagładę. Rezultatem tej katastrofy będzie głód prowadzący do unicestwienia.

Drugim piekielnym jeźdźcem jest zmiana klimatu, który doprowadzi do łańcucha zdarzeń niszczących nasza Ziemię. Przesunięcie biegunów, powodzie, trzęsienia ziemi, wielkie pożary, susza, globalne ocieplenie.

Trzeci piekielny jeździec to alegoria chorób, zaraz, wyniszczenie organizmu odpornościowego.

Czwartym jeźdźcem piekieł jest archetyp terrorysty. Wojna terrorystyczna używająca bomb atomowych, biologicznych.

O tych czterech jeźdźcach apokalipsy mówił jasnowidzów wielu jasnowidzów wizjonerów. Jednym z najważniejszych był Nostradamus, który w dużej części w swoich czterowierszach pisał właśnie o kataklizmach zagrażających światu.

Apokalipsa to ostatnia chwila, w której przeznaczenie ma przed sobą już tylko ścianę.

Dzień Sądu może być zjawiskiem powtarzającym się cyklicznie.
Jest mnóstwo przepowiedni, z których jasno wynika, że nie możemy dotrzeć do przyszłości z teraźniejszości obarczonej argumentami ostatnich 10 tysięcy lat.
„By poznać przyszłość, trzeba najpierw poznać teraźniejszość ze wszystkimi szczegółami, trzeba też znać przeszłość. Dzień dzisiejszy jest tym, czym jest, gdyż wczoraj było tym, czym było. Jeżeli dzień dzisiejszy jest taki jak wczorajszy, to jutro będzie takie jak dzień dzisiejszy. Jeśli chcecie, by jutro było inne, musicie zmienić dzień dzisiejszy.” 
G.J.GURDŻIJEW (1915) , MIRA


SOS-ZIEMI polecam film jest piękny.

Ziemia nie należy do człowieka, człowiek należy do Ziemi. Cokolwiek przydarzy się Ziemi, przydarzy się człowiekowi. Człowiek nie utkał pajęczyny życia - jest on niteczką w tej pajęczynie. Jeżeli niszczy więc pajęczynę, niszczy samego siebie...









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz